Kościół św. Andrzeja Boboli w Gawłowie wiąże się długą historią. Historia Bochni mówi o tym, że podczas I Wojny Światowej cały ten rejon przeszedł pod panowanie Austrii. Jednocześnie coraz większa liczba Niemców zaczęła się osiedlać w tym rejonie.
Biorąc pod uwagę, fakt, że było ich coraz więcej potrzebowali oni dla siebie miejsce gdzie mogliby się modlić. Wybudowano na tym terenie bor protestancki. Niestety Polacy, którzy zamieszkiwali Starą Bochnię nie mieli takiej możliwość. Do nich przyjeżdżał ksiądz raz na jakiś czas i po prostu odprawiał mszę. Podczas II Wojny Światowej, gdy do Polski wchodziły wojska radzieckie wszyscy Niemcy zaczęli uciekać z tych ziemi zostawiając swój dobytek jak i świątynię. Po wojnie udało się ludności Bochni zdobyć zgodę na przemienienie kościoła protestanckiego na kościół rzymskokatolicki i tak powstał Kościół św. Andrzeja Boboli w Gawłowie. Jak widać jest to ciekawe miejsce posiadające bardzo ciekawą historię. Widać w niej starania ludności i właśnie tej ludności Kościół św. Andrzeja Boboli w Gawłowie służy do dziś. Jest to miejsce posiadające swój własny klimat jak i przede wszystkim zachwyca swoim wnętrzem. Kościół św. Andrzeja Boboli w Gawłowie posiada do dziś drewnianą dzwonnicę, którą można podziwiać. Dodatkowo wewnątrz kościoła zachowane są elementy drewniane, które nadają dużo ciepła wnętrzu. Jest to miejsce warte odwiedzenia przez wszystkich. Tych, którzy są mocno wierzący, tych, którzy interesują się historią jak i tych, których interesuje architektura tego miejsca. Jest to miejsce warte polecenia jak i przede wszystkim warte osobistego odwiedzenia. Jednocześnie można udać się do tego kościoła na nabożeństwa, które są regularnie odprawiane. Do kościoła może wejść każda osoba, jednak trzeba pamiętać o tym, że kościół to miejsce święte i powinno się w nim zachować powagę jak i oddać należyty szacunek. Jeżeli ktoś tego nie potrafi nie powinien wogóle rozpoczynać zwiedzania Bochni i jej okolic bo tam przede wszystkim chodzi o historię którą trzeba uszanować w odpowiedni sposób.
