O fakcie, że przed latami Polska była wielokulturowym państwem świadczą liczne zabytki i pomniki historii. O współegzystowaniu wyznawców różnych religii można się przekonać przemierzając tereny Małopolski.

Na tych terenach można spotkać wiele śladów i znaków, trochę zaniedbanych i zapomnianych, świadczących o tym, że żyli tu ze sobą w zgodzie chrześcijanie, żydzi i wyznawcy prawosławia. Jednym z zapomnianych już miejsc związanych wielowyznaniową tradycją Podhala jest Cmentarz Żydowski w Dunajcu. Dziś jest to zapomniana i zniszczona nekropolia. Teren porastają drzewa i dzikie trawy. Tylko w części zachował się mur ogradzający cmentarz. Na obecny stan złożyły się zniszczenia wojenne i powojenne praktyki. Płyty nagrobne były używane do brukowania ulic. Cześć macew został zdewastowana. To co pozostało po wojennej zawierusze kompletnie zostało skradzione. O lokalizacji cmentarza można dowiedzieć się z wojskowej mapy z roku 1934. Kto chciałby go odwiedzać musi kierować się droga do Rabki, na północ od Dunajca. Został on założony prawdopodobnie w drugiej połowie XIX wieku. Obecności żydowskich osadników na terenie Dunajca datuje się na koniec wieku XVIII. Poza cmentarzem powstała w tym czasie także synagoga. W okresie międzywojennym w Dunajcu żyło ponad 300 wyznawców judaizmu, a Czarny Dunajec był prężnie rozwijająca się osadą gminy żydowskiej. Podczas wojny większość mieszkańców została deportowana do obozów zagłady. Na terenie cmentarza dokonywane były także liczne zbiorowe egzekucje tutejszej ludności żydowskiej. Dziś na cmentarzu żydowski w Czarnym Dunajcu znajduje się tylko jedna ocalała macewa w języku hebrajskim oraz kilka zdewastowanych nagrobków. Krajobraz nekropoli to pozostałości kamiennych grobów i betonowe płyty porośnięte niewykoszoną trawą oraz niekompletne ogrodzenie z wejściem od ulicy.