Poza romańską kolegiatą to właśnie podziemna trasa turystyczna ciągnąca się na 400 metrów pod opatowskim rynkiem stała się wizytówką i największą atrakcją miasta.
Najstarsze elementy architektoniczne tego wielokondygnacyjnego układu korytarzy i piwniczek pochodzą z XV wieku, choć historycy twierdzą, że sam proces ich drążenia mógł rozpocząć się już w XIII wieku. Opatowscy kupcy, podobnie jak w Sandomierzu i Bodzentynie, wykorzystali naturalne właściwości lessu, na którym stoi miasto. Pylasta skała lessowa jest bowiem dość łatwa do drążenia i obrabiania. W sumie pod opatowskim rynkiem powstały trzy kondygnacje korytarzy i piwnic wydrążonych na głębokość piętnastu metrów o długości 500 metrów. Dzięki dobrej wentylacji, stałej temperaturze i wilgotności, pomieszczenia te świetnie nadawały się na składowanie win, mięs i innych towarów kupieckich. Były też miejscami schronienia mieszkańców w trakcie tatarskich najazdów, które jeszcze w XV wieku pustoszyły te okolice. Z tamtych czasów wywodzi się legenda o Białej Damie nawiedzającej korytarze podziemnej trasy w Opatowie. Według jednej wersji, była to młoda dziewczyna, zakopana żywcem w podziemiach przez walące się i tarasujące jej drogę domy. Według innej, Białą Damą została kobieta ukryta przez męża w podziemiach przed Tatarami. Kiedy niebezpieczeństwo minęło, a kobieta na powierzchni znalazła swojego męża martwego, oszalała z rozpaczy wróciła do podziemi, każąc się tam zamurować żywcem. Opatowskie piwnice groziły zawaleniem w drugiej połowie XX wieku. Z tego względu w 1971 roku podjęto akcję ich zabezpieczenia pod nadzorem naukowców z AGH w Krakowie. Udostępniono je zwiedzającym w 1984 roku. Od tamtej pory wycieczka pozostawionymi 46 komorami piwnicznymi połączonymi ze sobą korytarzami, schodami i pochylniami o długości 400 metrów cieszy się nieustającym zainteresowaniem turystów.