W województwie lubelskim położone jest małe miasteczko Ryki. jak podają stare źródła podobnie jak i w innych polskich miastach Ryki zamieszkiwało wielu Żydów.
Prawie 70 procent mieszkańców stanowili wyznawcy judaizmu. Ze starych zapisków wynika, że ludność żydowska żyła w zgodzie z innymi mieszkańcami. II wojna światowa to oczywisty koniec spokojnego życia Żydów w mieście. Ci, którzy przeżyli trafili do obozów w Treblince i Sobiborze. Po wojnie tylko nieliczni wrócili do miasta. Niestety nie zostali dobrze przyjęci przez mieszkańców Ryk. Ratując swoje życie pouciekali, pozostawiając po sobie budynki i domy. Dzisiaj o tym, że kiedyś tutaj mieszkali przypomina synagoga i żydowski cmentarz. Był on otoczony drutem przymocowanym do drewnianych słupków. Nagrobki czyli macewy ustawione były w równych rzędach, zwrócone napisami na wschód. Prawdopodobnie znajdował się tutaj także grób rabina – najważniejsze miejsce na cmentarzu. Cmentarza strzegł dozorca, który zamykał na klucz bramki a za drobną opłatą wpuszczał do środka Żydów chcących odwiedzić groby bliskich. Niestety w czasie II wojny cmentarz został zniszczony przez Niemców a płyty z żydowskich grobów wykorzystano do układania chodników. Również mieszkańcy Ryk widząc zniszczone groby pozabierali resztki i wykorzystali do prac budowlanych. Podobnie piach z cmentarza ze szczątkami kości. Jeszcze dzisiaj niektórzy starsi mieszkańcy twierdza, że każdy wypadek na drodze to klątwa za zbezczeszczenie zwłok i dewastację nekropolii. Od wielu lat planuje się odbudowę cmentarza ale do dzisiaj udało się odzyskać tylko kilka tablic z nazwiskami, reszta spoczywa pewnie w fundamentach domów albo utwardza drogi. Te znalezione fregmenty macew zostały przeniesione na żydowski kirkut i przypominają o tragicznej historii z życia Żydów w Rykach.